Mark Zuckerberg dołącza do Elona Muska. Miliarderzy chcą powstrzymać OpenAI

Mark Zuckerberg

OpenAI to firma, którą wielu utożsamiać może z organizacją non-profit, która zajmuje się rozwojem sztucznej inteligencji. Od jakiegoś czasu jednak skojarzenie to może być mocno nieaktualne ze względu na szereg nowych okoliczności, jakie wokół tej firmy się pojawiły.

Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest bliskie działanie i integracja z Microsoftem, który dość chętnie wykładał ostatnimi czasy pieniądze na finansowanie spółki Altmana. Oczywiście podyktowane to było chęcią późniejszego skapitalizowania zysków, jakie podmiot od sztucznej inteligencji wygeneruje.

Okazuje się jednak, że taki zwrot w stronę bardziej komercyjnej działalności jest nie w smaku wielkim branżowym graczom. Okazuje się, że do Elona Muska dołączył Mark Zuckerberg. Można powiedzieć, że sprawa robi się poważna.

Elon Musk i Mark Zuckerberg kontra OpenAI

Mark Zuckerberg i Elon Musk

To, że Elon Musk od lat krytykuje działania OpenAI nie dziwi już raczej nikogo. Miliarder oskarża organizację o odejście od pierwotnych założeń i dążenie do kompletnej komercjalizacji swojej działalności. Od lat jednak był w tej kwestii całkowicie osamotniony. Nikt wpływowy nie podzielał bowiem obaw właściciela Tesli i SpaceX.

Teraz jednak się to zmienia, bo Meta, czyli spółka Marka Zuckerberga również zdecydowała się wystosować apel o zablokowanie procesu transformacji OpenAI. Gigant technologiczny twierdzi, że taka transformacja spółki z non-profit na w pełni komercyjną tworzy „niebezpieczny precedens”. O czym dokładnie mowa?

Przede wszystkim o to, że na podstawie tego inne firmy korzystałyby ze statusu non-profit, aby ostatecznie unikać pewnych zobowiązań, a przynajmniej do momentu osiągnięcia rentowności. To oczywiście stworzyłoby wielką przewagę dla inwestorów takich spółek, a jednocześnie zagroziłoby pewnemu zachowaniu równowagi w całej Dolinie Krzemowej.

Postępowanie OpenAI może mieć nagłe i gigantyczne konsekwencje dla Doliny Krzemowej. Jeśli nowy model biznesowy OpenAI jest prawidłowy, inwestorzy non-profit otrzymaliby takie same zyski, jak ci, którzy inwestują w konwencjonalny sposób w spółki nastawione na zysk, jednocześnie korzystając z odpisów podatkowych przyznawanych przez rząd.

Oczywiście OpenAI odpiera te zarzuty. Członek zarządu spółki — Bret Taylor — podkreśla, że nawet jeśli transformacja się powiedzie, to ostatecznie i tak gałąź non profit zostanie zachowana. Dodatkowo ma ona mieć pełną własność udziałów w tej części spółki, która nastawiona jest na zysk. To ma zapewnić, że firma nadal będzie finansować rozwój AI, który ma służyć ludzkości, a nie tylko potrzebom inwestorów.

Sprawa trafia do sądu

Obecna sytuacja pokazuje, że atmosfera w Dolinie Krzemowej gęstnieje i nie wszystkim w smak jest zacieśniająca się więź między OpenAI a inwestorami i Microsoftem. Spór Muska ze spółką Altmana, był jednym z etapów, teraz można powiedzieć, że weszliśmy w kolejne jego stadium, gdzie do sprawy dołącza zupełnie nowy podmiot.

W zasadzie takie podejście nie powinno dziwić. W końcu mowa o wielkich stawkach, bo rozgrywka toczy się nie tylko o wielkie zyski, ale także prymat. Jeśli OpenAI się obroni, to możemy być świadkami prawdziwej rewolucji, a spółek takich jak Altmana będzie tylko więcej.