Branża filmowa obawia się AI, a Big Techy chcą pokazać jej pełen potencjał

Reżyser i asystent AI

Nie będzie wielkim odkryciem stwierdzenie, że możliwości sztucznej inteligencji w dziedzinie tworzenia treści rozrywkowych już teraz są ogromne. Dzięki ogólnodostępnym narzędziom każdy z nas jest w stanie za pomocą maksymalnie kilku komend stworzyć własną książkę i ją zilustrować tak, aby wyglądała niczym efekt prac całego zespołu redaktorskiego.

Podobnie jest w przypadku filmów i nawet jeśli możliwości w tym konkretnym segmencie są jeszcze nieco ograniczone, tak nadal potencjał technologiczny jest ogromny. Jak w przypadku każdej niemal branży rozrywkowej, wzbudza to pewne obawy i niepokój. Najbardziej widoczne to było przy okazji strajku scenarzystów i aktorów Hollywood z 2023 roku.

Mimo obaw i fatalistycznych wizji jakoby AI niebawem zniszczyło całą gałąź filmową, pewna grupa artystów spotkała się ostatnio w Culver City w Kalifornii, na inauguracyjnym konkursie filmów generowanych właśnie przez sztuczną inteligencję.

Culver Cup — konkurs filmów opartych o AI

Według organizatorów, czyli FBRC.AI i Amazon Web Services do wzięcia udziału w wydarzeniu zgłosiło się nawet kilkuset filmowców, ale ostatecznie z puli tej wyłoniono zaledwie 50 kandydatów. Do ich dyspozycji oddano szereg narzędzi AI oraz inspiracji, za pomocą których mieli oni wygenerować filmy, które miały zmieścić się w przedziale czasowym od 2 do 5 minut.

W ostatnim etapie konkursu materiały finałowej ósemki zostały wyświetlone przed szerszą publiką i to właśnie ona miała okazję wyłonić zwycięzcę. Tym okazał się uznany i wielokrotnie nagradzany (m.in. nagrodą Emmy) twórca znany pod pseudonimem Meta Puppet.

Siedem finałowych filmów dostępnych jest bezpośrednio na stronie escape.ai, a termin opublikowania zwycięskiego materiału zostanie podany w nieco późniejszym terminie.

Todd Terrazas, współzałożyciel FBRC.AI, określił tę imprezę „małym eksperymentem”, który miał na celu ocenę, jak prezentuje obecny stan AI w filmach i jakie możliwości otwierają się przed twórcami. Chociaż niektóre z filmów miały widoczne niedoskonałości, tak ogólny poziom materiałów konkursowych zrobił wrażenie. Jon Jones z Amazon Web Services Startups stwierdził, że „najważniejsze było nie to, co jest idealne, ale to, co możliwe”.

AI nowym pomocnikiem w Hollywood?

Branża filmowa obawia się AI, a Big Techy chcą pokazać jej pełen potencjał
Sztuczna inteligencja i filmy – temat ciekawy, choć szalenie burzliwy i pełen konfliktów. Czy tak będzie już zawsze?

Zastosowanie sztucznej inteligencji w Hollywood to nadal bardzo burzliwy, ale zarazem nośny temat. Narzędzia AI mogą pomóc niezależnym filmowcom w automatyzacji i przyśpieszaniu pewnych procesów, do których dostęp mają jedynie najwięksi gracze w tej branży. Z drugiej strony, cały ten przemysł musi postawić przed sobą pytania o etyczność takiego wykorzystania technologii oraz z określić problematykę praw autorskich, pracy aktorów oraz osób odpowiadających za wszystkie kreatywne elementy.

Amazon, jako jeden z przodujących podmiotów w tej dziedzinie co prawda wspiera narzędzia AI, ale nie zapomina o ludziach z branży (a przynajmniej stara się). Z tego też powodu poświecił on w zeszłym roku sporo czasu na rozmowy i negocjacje ze związkami zawodowymi, aby ustalić najlepsze praktyki korzystania z AI w produkcjach filmowych i telewizyjnych.

Co na temat takich możliwości mówią znane w branży osobistości? David Slade, reżyser znany m.in. z „Saga Zmierzch: Zaćmienie” czy „Black Mirror”, widzi AI jako potężne narzędzie, które może pomóc odkryć nowych, niezwykle utalentowanych reżyserów.

Jeśli ktoś może nakręcić film za pomocą generatywnej AI, to być może w ten sposób znajdziemy kolejnego Jamesa Camerona lub Davida Lyncha

– David Slade

AI faktycznie może być nieocenionym narzędziem dla wielu producentów, wynosząc ich dzieła na nowy poziom, którego w normalnych warunkach nie byliby w stanie osiągnąć. Zastosowanie sztucznej inteligencji może być też dla wielu aspirujących twórców ułatwieniem, które pozwoli im w tej lub innej formie zaistnieć w przemyśle filmowym.

Amit Jain, współzałożyciel Luma AI, podkreśla, że sztuczna inteligencja mogłaby pomóc całemu Hollywood, poprzez dawanie studiom więcej elastyczności i umożliwiając realizację bardziej różnorodnych projektów. Jego zdaniem dzięki AI producenci mogliby jeszcze mocniej eksperymentować z nowymi pomysłami, przecierając szlaki zupełnie nowym nurtom.

Obawy, których nie da się rozwiać

robot jako asystent na planie filmowym
Jaka przyszłość czeka branżę filmową, która będzie „romansować” z AI? Tego jeszcze nie wiemy, ale obserwowanie tego może być ciekawe.

Wspomniany wcześniej Meta Pupet zwrócił jednak uwagę na fakt, iż sztuczna inteligencja to jedynie narzędzie, które bez kreatywności znanej człowiekowi nie jest w stanie zrobić niczego, co mogłoby być warte uwagi.

Jego zdaniem najważniejszym czynnikiem, który odpowiada za skuteczne tworzenie takich produkcji, jest po prostu talent. To dzięki temu twórcy jemu podobni są w stanie tworzyć materiały, które mogą zapadać w pamięć i być czymś, co uznać można za sztukę.

Mimo wszystko AI nadal postrzegana jest przez zdecydowaną większość filmowców jako realne zagrożenie. Ten dualizm w postrzeganiu AI przez niemal każdą branżę kreatywną bardzo mocno wpisał się w pewien trend, z którym mamy do czynienia od pewnego czasu.

Niewiele też wskazuje na to, aby jakkolwiek udało się to sensownie rozwiązać. Nie można też wykluczyć, że w przypadku odrzucenia sztucznej inteligencji przez Hollywood, znajdą się inni, którzy właśnie na podstawie tych dobrodziejstw technologii stworzą podwaliny pod nowe oblicze przemysłu filmowego. Przyszłość AI w tej branży jest więc bardzo niepewna, a zarazem szalenie fascynująca.