Wręcz proporcjonalnie do tempa i poziomu rozwoju sztucznej inteligencji rosną też obawy związane z jej wykorzystaniem w branżach powszechnie traktowanych jako kreatywne. Swoje niezadowolenie wyrażają często fotografowie, malarze, piosenkarze, pisarze czy przedstawiciele branży filmowej. Ta ostatnia grupa zdaje się przy tym najbardziej transparentna.
Całkiem niedawno Amazon postanowił pokazać, że rozwój AI nie musi oznaczać całkowitego zabicia branży filmowej. Wówczas zorganizowano specjalne wydarzenie filmów wygenerowanych właśnie przy użyciu modeli językowych oraz wszelakich narzędzi, które temu służą. Biorąc pod uwagę zainteresowanie tym tematem, traktować to można jako swoisty sukces.
Nie wszyscy w branży filmowej podchodzą do tego z tym samym entuzjazmem. Najwięcej zastrzeżeń mają w tej sytuacji aktorzy, którzy obawiają się, że nowa technologia pozbawi ich pracy, a jednocześnie wykorzysta do tego ich własny dorobek. Do grupy artystów, którzy zajmują się sektorem gier wideo, strajkujących od pewnego czasu w USA niebawem dołączyć mogą ich koledzy z Wielkiej Brytanii.
Strajki aktorów w USA efektem obaw o utratę pracy
W pierwszej kolejności warto zarysować pewien kontekst całego strajku, który rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych. Wszystko zaczęło się od członków związku SAG-Aftra, którzy od lipca 2024 roku kategorycznie odmawiają współpracy z firmami zajmującymi się tworzeniem gier wideo. Mowa dokładnie o takich spółkach jak Activision, Disney, Warner Bros. Games czy Electronic Arts.
Powodem, dla którego aktorzy zdecydowali się na takie działania, są ruchy owych przedsiębiorstw w zakresie sztucznej inteligencji i jej implementacji w grach. Chodzi im przede wszystkim o rosnące ryzyko zastąpienia aktorów poprzez wygenerowane głosy, które i tak będą korzystać z dorobku prawdziwych artystów. To ostatecznie sprawiłoby, że korporacje po linii najmniejszych kosztów mogłyby generować dla siebie gigantyczne wręcz wyniki, zbijając przy tym kapitał na cudzej pracy.
Co bardzo ważne, od czasu rozpoczęcia strajków prowadzono wiele rozmów na linii aktorzy-przedsiębiorstwa, jednak na żadnym etapie nie doszło do konkretnego kompromisu. Z tego też powodu protest aktorów trwa i wiele wskazuje na to, że potrwa jeszcze przez jakiś czas i negatywnie wpłynie na procesy produkcyjne niektórych wysokobudżetowych gier.
Brytyjscy aktorzy mogą dołączyć do strajku
Najnowsze informacje, które napływają z Wielkiej Brytanii, pozwalają sugerować, że tamtejsi aktorzy głosowi, którzy skupiają się na grach wideo, także rozpoczną swój strajk. Możliwe jest nawet, że ten w pewnej formie już się rozpoczął, a świadczyć ma o tym brak angielskiego udźwiękowienia w najnowszej aktualizacji do całkiem popularnej gry Genshin Impact. Chińskie studio miHoYo twierdzi, że brak dubbingu jest efektem terminami i aranżacją nagrań, ale kłóci się to dość mocno z kolejnymi komentarzami artystów.
Swoje zdanie na temat strajku aktorów wyraził m.in. Doug Cockle, który najbardziej znany jest z faktu użyczania swojego głosu Geraltowi z Rivii w angielskich wersjach gier z serii Wiedźmin.
Niektóre studia przestały tworzyć swoje gry, więc branża lektorów całkowicie zwolniła. Aktorzy SAG-Aftra strajkują nie tylko dla siebie. Strajkują na rzecz całej branży kreatywnej. Jeśli uda im się zawrzeć dobry interes, może to być wzór dla innych branż.
-Doug Cockle
Ten sam aktor przyznaje, że sam chętnie dołączyłby do strajku swoich amerykańskich kolegów, ale nie ma ku temu podstaw prawnych. Nie jest on bowiem członkiem SAG-Aftra oraz mieszka w Wielkiej Brytanii.
W bardzo podobnym tonie opowiadają się innymi brytyjscy aktorzy głosowi, wyrażając swoje wsparcie dla tej inicjatywy. Jeśli sytuacja protestów, które zainicjowanych przez SAG-Aftra nie zostanie szybko rozwiązana, to kwestią czasu może być powstanie kolejnych, podobnych inicjatyw na terenie Unii Europejskiej czy właśnie Wielkiej Brytanii.
Zysk, czy szacunek do artystów?
Strajk aktorów jest oczywiście jednym z przykładów tego, jak niektóre grupy artystów zmuszone są walczyć o swoje prawa oraz pozycję na rynku. Pewne jest, że korporacje podchodząc do tematu, będąc zorientowanym wyłącznie na zysk, niespecjalnie będą oglądać się na jakichkolwiek artystów.
Nie jest bowiem wielką tajemnicą fakt, że zastosowanie AI we wszystkich dziedzinach prac kreatywnych jest dla firm wielką oszczędnością czasu oraz pieniędzy. To zaś idealnie wpasowuje się w zamysł minimalizacji kosztów oraz maksymalizacji zysków, które ostatecznie mają zadowolić inwestorów.
Z tego też powodu strajk amerykańskich aktorów skupionych wokół gier wideo może mieć ogromne znaczenie dla całej branży kreatywnej. Od ich działań zależeć będzie, jaki los czeka inne zawody kreatywne. Tym bardziej więc trzeba obserwować, co ostatecznie uda się im osiągnąć.