Kiedy spoglądamy na wszelkiego rodzaju chatboty i LLM-y, to niemal instynktownie nasuwa się nam stwierdzenie, że są to narzędzia, które mogą wykonywać za nas pewną pracę. Najczęściej chodzi o taką pracę, której akurat nam się nie chce robić, albo nie mamy na nią czasu.
W ten właśnie sposób często sprzedaje się nam wszelkiego rodzaju narzędzia i modele. Nie ma w tym nic dziwnego, wszakże jest to pewnego rodzaju miara postępu, który osiągnęliśmy.
A co w sytuacji, w której taki chatbot postanawia się nieco rozleniwić? Przypadek ChatGPT i pewnego reżysera pokazuje, że sztuczna inteligencja też potrafi mieć swoje humory. O czym dokładnie mowa?
ChatGPT zaczął kręcić, kiedy nie dostarczył scenariusza na czas

Jednym z głównych sprawców zamieszania jest reżyser Nenad Cicin-Sain. Zapisał się on na kartach filmografii takimi produkcjami jak The Time Being (2012) czy Kiss The Future (2023), a aktualnie pracuje nad filmem o polityku sterowanym przez AI. Pomysł sam w sobie może być ciekawy, ale Cicin-Sain, tworząc scenariusz postanowił wspomóc się ChatGPT.
Plan ciekawy i na pewno ambitny, ale ostatecznie okazał się nie do końca możliwy do wykonania. Okazało się bowiem, że chatbot od OpenAI po prostu nie chciał wykonywać zleconych mu poleceń.
Pierwsza „lampka ostrzegawcza” pojawiła się w momencie, kiedy ChatGPT poprosił reżysera o dodatkowy czas (cztery tygodnie) na wygenerowanie odpowiedniego scenariusza. Co ciekawe, po upłynięciu tego terminu narzędzie nadal nie dostarczyło żadnego tekstu i ciągle zmieniało terminy.
Jakby tego było mało, to chatbot nadal wymyślał powody, dla których nie dostarczał tekstu w wymaganym terminie. Wreszcie ChatGPT stwierdził, że termin, który został założony „nie był jasny”. Ostatecznie więc reżyser musiał w pełni samodzielnie zasiąść do pisania scenariusza, a pomoc ChatGPT ograniczyła się do minimum.
AI jeszcze przez jakiś czas nas nie zastąpi?
Przykład Cicin-Saina pokazuje, że scenarzyści i reżyserzy nie muszą jeszcze przez pewien czas obawiać się, że AI zabierze im pracę. Jest to też całkiem ciekawy przykład, który pokazuje, że owe „lenistwo ChatGPT” to coś więcej, niż jednorazowy przypadek.
Reżyser twierdzi też, że sztucznej inteligencji na tym etapie rozwoju brakuje nadal pewnej odpowiedzialności za swoje działania i zobowiązania. Jakby nie patrzeć, to jest to cecha dość istotna i to, zwłaszcza kiedy mówimy o jakichkolwiek pracach bez względu na branżę.
Na razie więc możemy być spokojni i wiele branż nie musi obawiać się zastąpienia przez roboty. Czujecie się spokojniejsi?