AI napędza Microsoft. Raport finansowy ujawnia dalsze ambicje giganta

Microsoft

Jednym z największych technologicznych gigantów, który upatruje w AI swojej szansy na sukces, jest Microsoft. To właśnie ten podmiot znany jest nie tylko z bardzo hojnego inwestowania w OpenAI, ale także promowania kolejnych swoich produktów opartych o tę technologię. Widać to chociażby po wielkich i szumnych zapowiedziach dotyczących Copilota.

Oczywiście na tym producent oprogramowania i sprzętów nie zamierza poprzestawać i szykuje dalszą ekspansję w sektor sztucznej inteligencji. Najnowszy raport finansowy, które podsumowuje ostatni kwartał działalności firmy, bardzo dobitnie pokazuje, że jest to dla firmy coś opłacalnego. Wychodzi bowiem na to, że wyniki przedstawione przez korporację zaskoczyły analityków, którzy nie spodziewali się tak dużych zysków.

Wielkie zyski Microsoftu to zasługa inwestycji w AI

Microsoft Azure
Azure jest dla Microsoftu prawdziwą żyłą złota, z której chcą czerpać korzyści jak najdłużej.

Zgodnie z danymi przedstawionymi i udostępnionymi w ostatnim raporcie finansowymi Microsoft ma spore powody do zadowolenia głównie ze względu na sektory Azure i napędzanie swojej działalności AI. Wspomniany segment rozwiązań chmurowych okazuje się dla giganta z Redmond prawdziwą żyłą złota, która generuje zyski z nieporównywalną dynamiką. Dokładnie mowa o wzroście przychodów tej dywizji o 22% w ujęciu rocznym i zwiększeniu się bazy klientów o dokładnie 80%.

CEO Microsoftu — Satya Nadella — podkreślił przy okazji tej publikacji, że firma posiada aktualnie centra danych, które korzystają z AI w 60 regionach świata. Dodatkowo zainteresowanie platformą Azure-OpenAI miało wzrosnąć dwukrotnie w zaledwie sześć miesięcy.

O tempie rozwoju dywizji opartych o AI świadczyć mogą też prognozy, które sugerują, iż jest ona na dobrej drodze do osiągnięcia dynamiki przychodów na poziomie 10 mld dolarów rocznie. Nadella uważa, że takie tempo uda się osiągnąć już w przyszłym kwartale, dając tym samym Microsoftowi palmę pierwszeństwa w dziedzinie rozwoju AI.

Dział sztucznej inteligencji jest na dobrej drodze do przekroczenia rocznego tempa realizacji wynoszącego 10 miliardów dolarów w przyszłym kwartale, co uczyni go najszybciej rozwijającą się firmą w naszej historii, która osiągnie ten kamień milowy.

-Satya Nadella

Wobec takich wyników i prognoz można więc spodziewać się, że gigant z Redmond nie będzie zatrzymywał się w dalszych próbach rozwijania swojej technologii. Włodarze firmy nie mają wobec tego żadnych wątpliwości, a świadczą o tym plany przywrócenia do życia elektrowni Three Mile Island w Pensylwanii. Możliwe jednak, że tak optymistycznych wizji nie podzielą inwestorzy.

Microsoft chce rosnąć, a inwestorzy pytają o sufit

Satya Nadella
Przed Nadellą stoi teraz naprawdę poważne wyzwanie.

W obliczu takich danych i prognoz, które przedstawia Microsoft, faktycznie rysuje się nam obraz technologicznej potęgi. To jednak wymaga od przedsiębiorstwa gigantycznych wręcz nakładów kapitałowych, które mają zaspokoić ogromny popyt na technologię, innowację oraz energię, która to wszystko napędzi. Tutaj jednak pewną przeszkodą mogą okazać się sami inwestorzy.

Pomimo świetnych wyników, które faktycznie wykraczają dalece poza prognozy, gracze giełdowi mają wielkie wątpliwości co do zasadności wielkich wydatków i wolą zachować pewną ostrożność. Zakrojone na szeroką skalę plany nie mają bowiem gwarancji zwrotu i nawet taka spółka jak Microsoft nie jest w stanie zapewnić żadnych konkretów.

Zdaniem Dana Ivesa z Wedbush następny kwartał działalności będzie dla Nadelli oraz całego zarządu giganta z Redmond jednym wielkim sprawdzianem. Z jednej strony firma ma wielkie ambicje i dobrą pozycję do dalszych wzrostów, ale na to wszystko cieniem kładą się wątpliwości osób, które będą wykładać na to swoje aktywa.

Ostatecznie więc Satya Nadella wraz z całym zarządem Microsoftu, muszą znaleźć sposób, aby zachęcić inwestorów do dalszej współpracy. Bez takiego wsparcia plany związane z szeroko rozumianą sztuczną inteligencją mogą zaliczyć poważne obsuwy lub ulec całkowitej zmianie. Tego raczej nikt w kadrach kierowniczych nie chce, bo ostatecznie może to dać przewagę ich rynkowym rywalom.